Myję ręce, odkładam fartuch, czyszczę przyrządy graficzne i odkładam starannie na miejsce. Zabieram swoje rzeczy i udaję się w kierunku szeroko otwartych bram. Zostawiając za sobą milczące niczym legendarny, śpiący od wieków rycerz, strzegący Zakopanego bezkresne hale agencyjnej produkcji. Ale tym razem koniec prac w agencji nie oznaczał błogiego lenistwa. Wręcz przeciwnie. Przestrzeń kreacji znowu miała się otworzyć, bo czekało na mnie wieczorem dodatkowe zadanie.
Wróciłem do domu i po chwili relaksu zabrałem się do przeglądania akt sprawy, którą miałem się zająć po godzinach. Zapowiadało się ciekawie. Łącznik z agencji zlecającej to zadanie dostarczył komplet potrzebnych materiałów, raportów, próbek, stenogramów z przesłuchań. Po uważnym przebrnięciu przez lekturę okazało się, że do zaprojektowania jest najpierw Key Visual, a następnie Landing Page oraz kolorowanki. Wszystko to miało dotyczyć konkursu organizowanego przez właściciela marki syropu wspomagającego odporność u dzieci. Suplement składał się z naturalnych składników i na tym opierać miała się cała komunikacja. Usadowiłem się wygodniej w fotelu, przysunąłem bliżej lampę, wyjąłem stos papieru i zacząłem kreślić pierwsze pomysły. Z kilku koncepcji, które opuściły twórczy wir mojej głowy największe zainteresowanie Klienta wzbudził pomysł, aby każdy z naturalnych składników spersonifikować i przedstawić jako zabawne, kreskówkowe postaci, które wraz z Bohaterem Marki tworzyłyby Mocny Skład Alpikolu. Zespół ten miał wspierać organizm w walce z zagrożeniem ze strony najróżniejszych zarazków. Po kilku poprawkach grafika przewodnia była gotowa i Czarny Bez, Korzeń Pelargonii Afrykańskiej, Beta-Glukan w towarzystwie Alpikoleśa bojowo patrzyli na nadchodzące niebezpieczeństwa. Przyszedł czas na projekt strony internetowej, na której miała znajdować się animacja, przygotowana przez współpracujących zdalnie agentów, na podstawie wypracowanego uprzednio KV oraz wszelkie szczegóły i informacje odnośnie zasad konkursu wraz z nagrodami. Akceptacja Zlecającego nie trwała długo. Projekty się podobały. Wystarczyło jeszcze tylko przygotować wersję mobilne i technicy z Departamentu Kodowania mogli przejąć temat do wdrożenia. Pozostało jedynie przygotowanie kolorowanki co nie zajęło długo bo wszystko było spójne z ogólnie przyjętą koncepcją. Po przekazaniu wszystkich materiałów do realizacji klient nie żałował miłych słów. Na tym etapie moja rola w tej sprawie dobiegła końca.
Usatysfakcjonowany tak pozytywnym obrotem sprawy mogłem wreszcie udać się na zasłużony odpoczynek i szykować głowę do kolejnych ciekawych graficznych wyzwań. Teraz tylko książka i spanie.
Projekt, opis: Paweł Bieniasz
Dla agencji: RaczejInaczej